Poznać przynętę

W jaki więc sposób rozpoznać, która przynęta sztuczna będzie lepsza w głębokich łowiskach, a która idealnie sprawdzi się w płytkich miejscach? Najpierw należy dokładnie zapoznać się ze wszystkimi objaśnieniami znajdującymi się na opakowaniu kupowanej przynęty. Jeżeli okaże się, że oglądany wobler jest tonący, z całą pewnością nie będzie się nadawał do łowienia na płyciznach. Sam napis „floating” (pływający) także nam jeszcze niczego nie mówi, gdyż w dalszym ciągu nie wiemy, na jaką głębokość schodzi taki wobler przy normalnym prowadzeniu. Na szczęście możemy się w tym zorientować, przyglądając się sterowi woblera. Im bardziej równolegle do korpusu przynęty ustawiona jest łopatka steru, tym wobler głębiej schodzi pod wodę. Duża łopatka steru także zwiększa głębokość pracy przynęty. Jeżeli natomiast ster skierowany jest ku dołowi, możemy być pewni, że taka przynęta będzie poruszać się prawie pod powierzchnią. Usytuowanie uszka, do którego przywiązuje się żyłkę (najlepiej poprzez karabińczyk), także wiele mówi o zachowaniu się woblera pod wodą. Jeżeli uszko znajduje się na środku steru, wobler nie schodzi zbyt głęboko. Znacznie głębiej schodzi natomiast każdy model, który ma uszko do wiązania żyłki usytuowane na korpusie (na główce). Z tego co wiem, jak do tej pory, jedynym producentem, który podaje na opakowaniach głębokość schodzenia pod wodę (w stopach) swoich woblerów, jest firma Mann’s (USA). Głębokość poruszania się błystki wahadłowej możemy poznać po jej kształcie i grubości metalu, z którego została wykonana. Szerokie błystki z cienkiej blachy pracują znacznie płycej od wysmukłych modeli wahadłówek wykonanych z grubej blachy (przy tej samej szybkości prowadzenia). Podłużna błystka ABU Toby tonie w wodzie o wiele szybciej od szerokich błystek effzett lub kalewa. Do łowienia na duże odległości najlepiej nadaje się wysmukła błystka wahadłowa, gdyż można nią bardzo daleko i precyzyjnie rzucić. Jeżeli nad wodą okaże się, że kupiliśmy nieodpowiednią przynętę sztuczną, możemy, oczywiście w pewnych granicach, trochę zmienić „głębokość” jej pracy w wodzie. Błystka wahadłowa będzie poruszać się wolniej i płycej, jeżeli uzbroimy ją większą i cięższą (!) kotwiczką. Założenie na kotwiczkę twistera także spowoduje płytszą pracę przynęty. Zarówno większa kotwiczka, jak i twister działają hamująco, dzięki czemu, przy normalnej prędkości prowadzenia, przynęta porusza się trochę płycej.

Lżejsze kotwiczki

W celu zmniejszenia głębokości pracy zbyt głęboko schodzącego woblera należy uzbroić go – odwrotnie niż w przypadku wahadłówki – w jak najlżejsze kotwiczki. Czasami możemy nawet zrezygnować z przedniej kotwiczki i nie powinno się to raczej odbić na skuteczności zacięć. Jeżeli jednak to nie wystarcza, powinniśmy zmniejszyć trochę pilnicz-kiem ster woblera. Mniejsza powierzchnia steru (nawet o kilka milimetrów kwadratowych) sprawia, że wobler schodzi na znacznie mniejszą głębokość. Przerobienie zbyt płytko chodzącego woblera na model „głębinowy” jest jeszcze łatwiejsze. Najpierw wymieniamy przednią kotwiczkę na możliwie jak najcięższą (oczywiście w granicach zdrowego rozsądku). W przypadku woblerów z drewna możliwe jest także dociążenie przynęty. Wiercimy w główce przynęty maleńki otworek, wypełniamy go ołowiem i zaklejamy superklejem. Głębokość pracy dowolnej przynęty możemy też zmieniać przez celowe używanie różnych metalowych przyponów. Jeżeli chcemy, by przynęta pracowała płycej, stosujemy najkrótsze, czyli jak najlżejsze przypony. Przypon nie powinien być jednak zbyt cienki. W żadnym przypadku wytrzymałość metalowego przyponu nie może być mniejsza od wytrzymałości żyłki głównej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *